Może Was to zdziwić, ale japońskie śniadania są o wiele większe i bardziej złożone niż nasze europejskie. Składają się one z kilku elementów, tak by zawierały jak najwięcej wartości odżywczych. Oczywiście nie jest powiedziane jest, że musi wyglądać w taki i tylko taki sposób, ale tradycyjnie w jego skład wchodzi ryż, pieczona ryba i zupa miso, a dodatkowo także tamagoyaki (przepis na niego znajdziecie w kolejnym poście), natto – sfermentowana soja czy gotowane warzywa.
Do przygotowania zupy miso potrzebujemy pasty miso, bulionu dashi, który można kupić już gotowy, tofu i warzyw. W zależności od pory roku możemy użyć równych, sezonowych, jednak świetnie też sprawdzą się te, które aktualnie znajdują się w naszej lodówce np. cebula, marchew, pietruszka czy kapusta.
Zaczynamy od przygotowania wody i bulionu. Kiedy ten się zagotuje, stopniowo dodajemy warzywa zaczynając od tych najtwardszych. Tofu dodajemy pod koniec gotowania – jest miękkie zatem nie potrzebuje dużo czasu. Jako ostatni krok dodajemy pastę miso.
Jeśli już wszystko mamy ugotowane i upieczone, śmiało możemy podać śniadanie i cieszyć się jego smakiem oraz sytością przez kilka godzin.